poniedziałek, 5 listopada 2012

I want be happy

Potrzebuję silnej dawki szczęścia w trybie natychmiastowym.
~*~
Rzeczywistość otaczająca mnie,jest męcząca. Jestem przemęczona tym wszystkim. Nauką. Szkołą. Remontem,choć dobrze się nie zaczął...WSZYSTKIM. Potrzebuję odpoczynku. Potrzebuje chwili spokoju i oczyszczenia. Potrzebuję w trybie natychmiastowym. Nie wiem czy to przemęczenie jest ''chwilowe''...chcę,aby jak najprędzej się zakończyło. Mam tego dość. Po dziurki w nosie. W czterech literach. Najlepiej,żeby zakończyło się teraz. Chcę być otoczona szczęściem. Od nóg do głowy. Od prawej do lewej strony. Po prostu. Chcę być szczęśliwa. Chcę cieszyć się do bułki z serem. Do drzewa. Do wszystkiego. Po prostu. Dlaczego,gdy dołujemy się jesteśmy smutni? Moglibyśmy być szczęśliwi...bezsensu. Wszystko jest bezsensu. Bo po co to wszystko? Nie ważne...pytanie,które od pewnego czasu krąży w mojej głowie...z czasem robi się naprawdę irytujące. Chciałabym być ciągle szczęśliwa. Szczerze się uśmiechać. Bawić się. Nie wytrzymuję. Psychicznie i fizycznie. Potrzebuję oczyszczenia(?). Czasami mam wrażenie,że jestem stworzona tylko do tego,aby być smutnym. W moim przypadku,każda wesoła chwila idzie w niepamięć...a smutne tworzą najbardziej widoczne rysy na mojej psychice. Dlaczego? Dlaczego jest tak bezsensu? Życie jest dziwne. Ja jestem dziwna. Dlaczego? To wszystko jest nienormalne. Dlaczego jest tak,a nie inaczej? Mogłabym być...nie,nie,nie,nie. Często zdarza mi się to powtarzać...ale z czasem zaczęłam nienawidzić tego stwierdzenia. Powinnam cieszyć się tym co mam...ale ja nie potrafię. Nie doceniam tego co Bóg mi dał. Po prostu. Chciałabym więcej...więcej i więcej. Dlaczego tego nie doceniam? Brakuję mi tego,czego nie mam. Dziwne...jak można tęsknić za czymś,czego nigdy się nie miało? Bezsensu. Wszystko. Jest. Bezsensu. Czasami właśnie dopadają mnie takie myśli...i właśnie dzisiaj jest to czasami. Nienawidzę tego beznadziejnego uczucia. Czuję się nikomu niepotrzebna. Niewidzialna,choć otaczają mnie wspaniali ludzie. Czuję się niedowartościowana. Po prostu. Nienawidzę zakładać sztucznego uśmiechu,kiedy w środku panuje tornado. Chciałabym czuć się jak wieża,a nie jak płaski dom. Po prostu. Mam ochotę stąd wybiec. Wybiec gdzieś daleko,ale szybko wrócić. Na chwilę. Obiecuję,że naprawdę szybko wrócę. Momencik i będę z powrotem. Naprawdę. UGH. Mówię: dość. Chcę coś zmienić. Chcę się zmienić. Jak kiedyś. Normalną być...chcę. Ale ja jestem normalna,więc co jest ze mną nie tak? A może to nie o mnie chodzi? Chodzi o kogoś innego. Nie wiem. Być może to dobry pomysł...może to pierwszy stopień do bycia szczęśliwym. Może. Czaspokaże. 

21 komentarzy:

  1. Jesteś ważna! Cholernie ważna. No spójrz np na mnie - co ja bym bez Ciebie zrobiła? Bez takiej uroczej złośnicy, na której zawsze mogę polegać? Strasznie się cieszę, że Cię mam, bardzobardzobardzo <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję skarbie...jesteś naprawdę kochana,wiesz?♥

      Usuń
  2. eh.. uwierz, mnie też męczy to pytanie,codziennie,godzinę w godzinę, minute w minute, sekundę w sekundę.. ale wiesz co jest najdziwniejsze w tym wszystkim? to że nigdy nie dostaniemy odpowiedzi na to pytanie.. póki nie poczujemy ze właśnie osiągaliśmy to co chcieliśmy. Czasami jak na ciebie spojrzę wydajesz się być całkowicie inną osobą niż kiedyś... kiedyś korzystałaś z każdej chwili w życiu, pomimo niepowodzeń śmiałaś się do łez a gdy już było naprawdę źle po prostu się wypłakałaś, i było lepiej nieprawdaż ? musisz chyba poznać kogoś kto ci zapewni odpowiedź do tego wszystkiego.. a może po prostu wystarczy chwila do pobycia z osobą którą darzysz zaufaniem, i tak dalej, po prostu pogadaj o tym... może ci będzie lepiej :) możesz pisać, wiesz też gdzie mnie szukać..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. powiem Ci szczerze,że zaskoczyłaś mnie...pozytywnie,a szczególnie ostatnim zdaniem. wiem,że często mi je powtarzałaś,ale kurde...nie mogę się do tego przyzwyczaić. i wiesz co? chyba masz rację. kiedyś byłam inna. kiedyś potrafiłam cieszyć się nawet z najmniejszej bezsensownej błahostki,a teraz...teraz...hm.

      Usuń
    2. miałam nadzieje ze zaskocze pozytywnie! przemyśl to wszystko, może ci ulży, pamiętaj ostatnie zdanie :) powodzenia!

      Usuń
  3. też mam dość :)
    + obserwuje.

    OdpowiedzUsuń
  4. no pewnie ! :D ja już obseruję i teraz czekam na Ciebie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiesz że też tak mam, i nie raz,dwa czy nawet pięć gadałyśmy o tym czego właśnie brakuję..Czasem coś tracisz a potem coś zyskujesz. Masz coś przez chwilkę małą chwilkę a przyzwyczajasz się na zawsze i na zawsze będzie ci tego brakować. Moje życie też jest nudne, jak flaki z olejm lecz wydaje mi się że kiedyś będzie lepiej(?) Wiem też że jak czasem siedzimy razem to nie możemy się powstrzymać od łez ze śmichu itp. Jesteś normalna, i jesteś potrzebna prawda jest taka że ja bym bez ciebie nie przetrwała. Jak się pokłóciłyśmy brakowało mi cię i Pauliny tak cholernie że codziennie płakałam. Wymyślałam co moge wam powiedzieć żebyście tylko do mnie wróciły, bo przecież ja wam nic nie zrobiłam. Stało się to od tak, po prostu: wróciłam i wszyscy mi mówili że beze mnie było lepiej..tak wtedy czułam się niepotrzebna. I choć chciałabym kiedyś poczuć moc tej przyjaźni naszej "trójki" to już nigdy jej nie doznam. Wszystko się pozmieniało, życie już nie jest jak tost z serem. (nawiązując do pysznych tostów) Wiem że pisze to tutaj zamiast powiedzieć ci tego w prost ale nie wiem czy umiałabym,czy mogłabym i jak byś na to zareagowała.

    OdpowiedzUsuń
  6. Obserwuję:)
    skad ja to znam? Mam podobne myśli... Staram się być optymistką, być szczęśliwa i nie mogę powiedzieć, że nie jestem. Ale jednocześnie jestem tak cholernie zagubiona... Nie wiem czego chcę. Tzn. niby chcę, niby mam jakieś wartości, chcę iść na medycynę, blablabla, ale w chwili obecnej liczy się tylko wolontariat i mój blog. nic innego. chciałabym zniknąć na chwilę, uporządkować wszystko, wiedzieć, dowiedzieć się do czego dążę i czego chcę...

    OdpowiedzUsuń
  7. Obserwuję:)
    skad ja to znam? Mam podobne myśli... Staram się być optymistką, być szczęśliwa i nie mogę powiedzieć, że nie jestem. Ale jednocześnie jestem tak cholernie zagubiona... Nie wiem czego chcę. Tzn. niby chcę, niby mam jakieś wartości, chcę iść na medycynę, blablabla, ale w chwili obecnej liczy się tylko wolontariat i mój blog. nic innego. chciałabym zniknąć na chwilę, uporządkować wszystko, wiedzieć, dowiedzieć się do czego dążę i czego chcę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie...niby wiem czego chcę wiem do czego chcę dążyć...ale jak okazuję się...jestem cholernie zagubiona.

      Usuń
  8. + Kocham cię cholernie mocno, ktoś kto nie byłby mi potrzebny nie uważałabym go za kogoś wspaniałego i nie miałby miana mojej przyjaciółki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ciekawy blog, będę zaglądać częściej ;)
    I obserwuję ;)
    Pozdrawiam,
    Weronika.

    OdpowiedzUsuń
  10. świetnie piszesz :P mam podobnie do Ciebie ;) jasne że obserwujemy :D

    OdpowiedzUsuń
  11. o jeny, jak to przeczytałam, plus te komentarze, to aż mi łezka w oku się zakręciła, haha, bez kitu :D ale pamiętaj, że ania też cię loffcia, i nie poradzilibyśmy sobie bez ciebie, bez tego jak się złościsz na london, jak sie dziko śmiejesz z rzeczy w ogóle nie śmiesznych, jak się zajebiście ubierasz itd.. dobra, nie piszę nic więcej, bo wyjdzie, że mam uczucia XD

    OdpowiedzUsuń
  12. Z chęcią zaobserwuję ;)
    Szczerze to sama sobie wtedy narobiłam ochoty na budyń >.<

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawie tu ^^
    Będę zaglądać częściej :)

    OdpowiedzUsuń
  14. no jasne c: daj mi znać jak zaobserwujesz, zrobię to samo :))

    OdpowiedzUsuń

toleruję obserwowanie za obserwowanie :)