czwartek, 3 stycznia 2013

coś

Cześć wszystkim. Jak minęła wam przerwa świąteczna i powitanie nowego roku? Według mnie,wolne powinno trwać jeszcze do końca tego tygodnia,ale to tylko takie moje skromne zdanie. A Sylwester? Mnie świetnie. Przyjemne towarzystwo,atmosfera i to wszystko...naprawdę dobrze się bawiłam. Mam nadzieję,że rok również minie mi tak wspaniale jak jego początek. Ale nic...teraz przyszedł czas na szkołę,do której nikogo nigdy nie ciągnęło. Nie powiem,abym była jakoś zadowolona z tego faktu...wręcz przeciwnie. Na samą myśl o tym,że muszę do niej chodzić aż do 8 lutego,mdli mnie. Aktualnie siedzę i słucham jakiś piosenek mojego jednego z ukochanych zespołów - Coldplay. Jest pewna sytuacja,o której nikt nie wie...i chyba nie chcę,aby się dowiedział. Po prostu...nie chcę mówić o rzeczach,które nigdy nie powinny wyjść na światło dzienne...Nie chcę,aby powstały różnego typu plotki,czy coś z tych rzeczy. Nie chcę...Tylko,że to mnie przygnębia. Z dnia na dzień,czuję się coraz gorzej. I to jest w tym wszystkim najgorsze. Mogę powiedzieć,że zachowuję się bardzo infantylnie,ale...nie potrafię inaczej. Nie potrafię,no. I tak, jest mi z tym cholernie źle,ale nic nie mogę na to poradzić. Nie chcę się nikomu zwierzać,choć coraz częściej dochodzą mnie myśli,że może powinnam...że może powinnam powiedzieć najbliższej osobie i poprosić ją o trzymanie buzi na kłódkę? Może powinnam...Poza tym,przygnębia mnie również wygląd mojego bloga,chcę coś z tym zrobić,ale nie bardzo wiem jak powinnam się za to zabrać. Muszę obmyślić parę rzeczy i znów zacząć normalnie funkcjonować. A teraz...teraz lecę randkować z moją ukochaną chemią. Trzymajcie się.


niedziela, 23 grudnia 2012

Christmas...

Witam was wszystkich. Moja długa nieobecność sprawiła,że poczułam się źle. Ale szkoła i nauka dawała się we znaki...teraz na szczęście mamy wolne,którym powinniśmy się rozkoszować. Mam nadzieję,że w tym okresie,posty będą pojawiać się częściej. Smuci mnie fakt,że mało osób komentuje mojego bloga...ale w sumie nie mam co się dziwić. Ostatnio często zaniedbuję blogi,które obserwuję. Ale nic na to nie poradzę. Obiecuję poprawę!☺ Ale dzisiaj nie o tym...nie zauważyliście,że zanim przejdę do konkretów,rozżalam się jaka to ze mnie zła bloggerka? Oj tak,nad tym również muszę popracować. (...) Jak już wszyscy zdążyli świetnie zauważyć święta są za pasem! Już jutro spotykamy się w gronie bliskich ludzi i cieszymy się magiczną atmosferą,która otacza nas wszystkich. Przygotowania świąteczne idą pełną parą! Sprzątanie i gotowanie potraw nie są moimi specjalnościami,ale tym razem nie miałam z nimi problemu...wręcz przeciwnie! Chętnie pomagałam mamie w gotowaniu różnych potraw oraz nie miałam nic przeciwko sprzątaniu - jak to zawsze w zwyczaju miewam. Ogólnie w tym okresie wszystko jest takie kolorowe i wesołe! Bynajmniej z mojej perspektywy...Jeszcze dzisiaj mam zamiar upiec sernik i babeczki,które okazuję się,że są moim specjałem,haha. Tak jak pisałam wyżej,postaram się pisać częściej i z sensem...a teraz? Teraz lecę,ponieważ czeka na mnie przyjemna praca!☻ Wszystkim,którzy to czytają (i nie tylko) życzę wesołych świąt,szczęśliwego nowego roku oraz spełnienia najskrytszych marzeń. Trzymajcie się!


sobota, 8 grudnia 2012

bad mood


Cześć. Nienawidzę tych paru dni w miesiącu,w których zachowuję się inaczej niż zwykle. Dziewczyny - pewnie wiecie o co mi chodzi. Moje wahania nastrojów są nie do wytrzymania,a moja samoocena ulega całkowitemu spadkowi w tę negatywną stronę. Raz potrafię śmiać się ze wszystkiego - dosłownie,a za innym razem zachowuję się jak wrak człowieka. Czy to nie jest dziwne? Aktualnie zamartwiam się moim beznadziejnym wyglądem,ale pomińmy ten temat,ponieważ nie lubię rozmawiać o swojej twarzy etc. Po prostu nie. Przez myśl przechodzi mi również myśl,że jestem strasznym grubasem i powinnam zacząć się odchudzać. Z tym pierwszym może trochę przesadziłam bo z mojej perspektywy nie jest najgorzej,ale z tą drugą sprawą myślę,że mam rację. Nawet moje ulubione piosenki przyprawiają mnie o dziwny humor. Jeszcze nie dawno cieszyłam się,że jest śnieg i kilka stopni na minusie,a na dzień dzisiejszy mam tego po dziurki w nosie...Hm,może jest to spowodowane,że byłam dzisiaj na sesji z M. i D. Okropnie zmarzłam i do tej pory nie potrafię się otrząsnąć. Porobiłyśmy kilka zdjęć na tym mrozie,ale żadne z nich nie nadają się do opublikowania. Wyszłam na nich totalnie źle. Myślę,że gdybym zapisała je gdzieś w sieci,spokojnie trafiłabym na wiocha.pl,czy inne różne stronki naśmiewające się z innych. Ale nic. Jest też wiele innych spraw,które ciągle chodzą mi po głowie,ale nie będę tutaj o tym pisać. Są to głupoty,które albo obrażają mnie i mój wygląd albo są całkowicie bezsensu. Ugh,ugh,ugh. Nevermind. Lecę bo dłuższe pisanie tutaj o moich wadach sprawia,że czuję się jeszcze źle. Życzę wam dobrej nocy i zostawiam was z linkiem mojej tablicy,gdzie możecie znaleźć ciuchy,które sprzedaję. Mam nadzieje,że coś wam wpadnie do gustu :-) xo

* późniejszym wieczorem mam zamiar dodać nowe ciuchy,które pójdą do sprzedania!

w razie pytań:


poniedziałek, 3 grudnia 2012

everything and nothing


Cześć. Dzisiejszej notki miało w ogóle nie być,ale moja przyjaciółka poprosiła mnie,abym wreszcie coś dodała. Na samym początku byłam do tego negatywnie nastawiona,ponieważ w mojej głowie panuje lekki chaos i ogarnięcie czegokolwiek,wiążę się z istnym cudem,ale po paru przemyśleniach postanowiłam naskrobać tutaj coś w miarę normalnego...Kilka dni temu zawitał do nas grudzień! Miesiąc,który był najbardziej przeze mnie oczekiwany. Dlaczego? Cóż,odpowiedź jest dość prosta. Najzwyczajniej na świecie nie mogę doczekać się świąt i magicznej atmosfery,która panuję wokół tego całego zamieszania. Dzięki,śniegu,który wczoraj w nocy spadł,mam wrażenie,że ten czas,który niedługo do nas zawita,będzie jednym z najpiękniejszych w moim życiu. Jest jedna sprawa,która będzie wyróżniała te święta,a poprzednie. Otóż...trudno jest mi o tym pisać,a co dopiero mówić. Cztery miesiące temu bardzo bliska mi osoba,zmarła. Każdy z was na pewno zna to uczucie,kiedy wreszcie zdaję sobie sprawę,że już nie będzie tak jak kiedyś,że tej osoby,której na twarzy widniał wielki uśmiech,nie będzie. Najgorsze w tym wszystkim jest to,że nic nie możemy na to poradzić. Nie możemy tego zastopować. Nie możemy powiedzieć,aby przestał. Wszystko jest tak trudne,gdy zdajemy sobie sprawę,że już nigdy nie będzie tak jak kiedyś...Nevermind. Nie przyszłam tutaj po to,aby się smucić. Miała być to normalna notka na temat świąt,a wyszło jak zawsze. Musiałam dodać swoje przemyślenia,które już od dawna tkwią w mojej głowie. Ale myślę,że wybaczycie mi to potknięcie...Ogólnie nie jest źle. Mogę powiedzieć wręcz,że jest stabilnie. Mam nadzieje,że tak się utrzyma. Nie chcę jakiś niemiłych niespodzianek po drodze. A co u was? Czy również tak jak ja,cieszycie się nadchodzącymi świętami? Życzę miłego popołudnia! :) x

TUTAJ MOŻECIE PYTAĆ

wtorek, 27 listopada 2012

ogółem.


Dołuje mnie fakt,iż dzisiaj jest dopiero wtorek. Ten tydzień daje mi mocno w kość,mimo tego,że dopiero się zaczął. Mam dość nauki i innych obowiązków,które muszę pełnić w trakcie tych pięciu nieszczęsnych dni. Miałam napisać wcześniej notkę o pewnych przemyśleniach,ale uznałam,że byłoby to bezsensu. Ostatnio w moim życiu nie jest dobrze. Niektórzy z was mogą powiedzieć,że inni mają gorzej.Otóż nie jest to prawdą. Każdy z nas swój własny 'koniec świata' przechodzi inaczej. Moim akurat jest ta sytuacja. Nie będę pisała o co chodzi bo wolę zostawić to dla siebie. Pomyślelibyście,że jestem naprawdę nienormalna albo niezrównoważona psychicznie...Mhm,milusio. Poza tym wszystkim,nic ciekawego - jak zwykle się nie dzieje. Wstaję,idę do szkoły,przychodzę,uczę się,robię coś i idę spać - tak wygląda schemat mojego dnia. Ciekawie,prawda? Czasami wolałabym wrócić do czasów,gdy żyłam pełnią życia i nie przejmowałam się niczym. Teraz jest całkowicie inaczej. Wszystko obróciło się o sto osiemdziesiąt stopni. Nie mogę jednoznacznie stwierdzić,czy jest dobrze czy też źle. Po prostu nie wiem...i to mnie właśnie denerwuje. Z jednej strony dobrze,z drugiej źle...Ugh,denerwujące,naprawdę. A jak u was? Również macie takie dni,w których pragnęlibyście wrócić do dawnych czasów? Miłego popołudnia :)

piątek, 23 listopada 2012

weekend

Witam się z wami z pozytywną energią...dlaczego pozytywną? Hm,może dlatego,że nadszedł weekend,którego od pewnego czasu potrzebowałam. Bardzo potrzebowałam. Duża ilość nauki i innych spraw,które musiałam wykonać sprawiała,że moja głowa codziennie eksplodowała. Mimo dużej ilości tabletek przeciwbólowych nie dało się stłumić tego potwornego bólu głowy. No cóż...dobrze,że mamy kochany weekend. W sumie moje plany na te dwa dni nie są jakoś specjalnie urozmaicone. Znając życie,spędzę je leniuchując i ucząc się - nic nowego. Zwlekałam z dodaniem notki dlatego,że czekałam na jakieś konkretne zdjęcia...ale cóż. Na razie muszę czekać,aż mój kochany fotograf wyzdrowieje...mam nadzieje,że nastąpi to już niedługo! :) A póki co musicie zadowolić się jakimiś bezsensownymi sweet zdjęciami,haha:


Dzisiejsze popołudnie spędziłam z kochaną przyjaciółką,której widać pokój na zdjęciach. Zrobiłyśmy nasz specjał kulinarny tzn. kurczaczki i frytki...tak,a miałam się odchudzać. Ugh,mam nadzieje,że niedługo dorwie mnie werwa,która rok temu pozwoliła schudnąć mi aż 7kg. Ok,nevermind. Aktualnie leżę na łóżku i rozmyślam...a wy jak spędzacie dzisiejszy wieczór? Macie zamiar zrobić coś konkretnego w ten weekend?:)
Dobranoc!

niedziela, 18 listopada 2012

nowe drobiazgi :)

Cześć wszystkim! Jak mija weekend? Ja przez całe dwa dni trochę się rozleniwiłam...są w tym plusy i minusy. Wreszcie miałam trochę czasu na swoje sprawy...m.in poszłam do kina z M. Było naprawdę świetnie. Był ktoś z was już na ''Przed Świtem cz.2''? Jeżeli nie,to naprawdę naprawdę polecam! Mimo tego,że film w niektórych momentach różnił się od książki,nie żałuję,że obejrzałam jego ekranizację. W pewnym momencie razem z M. zaczęłyśmy płakać jak głupie,haha! Kocham spędzać z nią czas. Daje mi naprawdę ogrooom pozytywnej energii! Hm...wróćmy do tytułu posta...:) Chciałabym wam dzisiaj pokazać pewne drobiazgi,które przyszły z iloko.pl,a mianowicie:


Za obydwie rzeczy zapłaciłam ok. dziewięciu złotych...Naprawdę się opłacało! Kocham kupować biżuterię na iloko...można znaleźć tam świetne rzeczy  i do tego w bardzo przyzwoitej cenie :)
Cóż...dzisiaj niedziela i weekend dobiega ku końcowi. Znowu czekają nas zmagania z nauką i innymi obowiązkami szkolnymi. Jutro na szczęście mam tylko cztery lekcje,więc nie będzie tak źle...mam nadzieje!

Muszę się zbierać...jadę z rodzicami do Ikei po łóżko...w końcu,ahh! Mam nadzieje,że mój pokój do środy będzie skończony. Więc...miłego popołudnia!