sobota, 27 października 2012

lazy saturday

Witam wszystkich! Od dłuższego czasu zabierałam się za napisanie tutaj czegokolwiek,lecz nic nie składało się w logiczną całość...Mamy weekend. Pogoda za oknem powinna być ładna. A jaka jest? Wszędzie ponuro,zimno i deszczowo. Wczoraj wieczorem padał nawet deszcz ze śniegiem! Jednym słowem: Okropieństwo! Dzisiejszą sobotę przeznaczam na totalne leniuchowanie. Cały dzień dla siebie i swoich spraw. Tak,to zdecydowanie to czego było mi trzeba. Dzisiaj napadła mnie ogromna ochota na wieeeeelką bombę witaminową i od razu po obiedzie zabrałam się za robienie sałatki:


Sałatka została zrobiona z rzeczy,które miałam pod ręką...tj: jabłko,pomarańcza,czekolada,płatki kukurydziane i jogurt gruszkowo-brzoskwiniowy. Niby proste coś,ale jakie dobre! Mniam,mniam...
Aktualnie siedzę i słucham radia. Cieszę się jak nie wiem,myśląc o jutrzejszym dniu. Mój tata po prawie dwumiesięcznej nieobecności w domu,wreszcie wraca. Naprawdę za nim tęskniłam. Nie jestem przyzwyczajona do tak długiej rozłąki z kimś z mojej rodziny. 



Trochę zmieniłam wygląd bloga. Inny nagłówek,inna kolorystyka...nic wielkiego. Podoba się? Dziękuję za przeczytanie moich wypocin. Masło maślane jest spowodowane brakiem weny. Ale nic. Do napisania. Miłego dnia!

1 komentarz:

  1. To zdjęcie prześliczne, ale to już wiesz. Sama bym taką sałatkę pochłonęła bardzo chętnie! Ja tam aktualnie umieram w domu, dz-dzięki. :x

    OdpowiedzUsuń

toleruję obserwowanie za obserwowanie :)